«Jutro odchodzisz, Nauczycielu?» [– pyta Piotr] «Jutro o świcie, jeśli ci to nie będzie przeszkadzać.» «Żałuję, że odchodzisz, tak. A co do godziny, to przeciwnie, jest korzystna.» «Wybierasz się na połów?» «Tej nocy, kiedy wzejdzie księżyc.» «Dobrze zrobiłeś, Szymonie Piotrze, że nie łowiłeś ryb wczoraj w nocy zostawcie. "Proszę, zostawcie mnie. "Please, leave me alone. "Weźcie, co chcecie, ale proszę, zostawcie mnie." "Take anything you want, but please leave me alone." "ale zostawcie pień, związany w żelazo. "but leave the stump, bound with iron and bronze, "zjedzcie to, a dziecko zostawcie ". "eat this, just leave the baby". Posłuchaj albumu: https://nataliazastepa.lnk.to/niezalujeCzego nie żałuje Natalia Zastępa? Tego i innych ciekawostek o wokalistce dowiecie się z wywiadu, któ Zostawiłem żonę, rodzinę , dom. Ale nie żałuję tego, że ich zostawiłem, bo dokonałem wielkich rzeczy, zmian. Walka o Polskę była ważniejsza dla mnie niż rodzina, dzieci, żona. Maksymalnie pracowałem, aby być najlepszym - mówił nam. Te brutalnie szczere słowa mają szczególny wydźwięk w 40. rocznicę wprowadzenia stanu I'm just trying to get my wife back. Chcesz odzyskać żonę, oddaj moją walizkę. You want your wife back, you'll get my suitcase. Chcę tylko odzyskać żonę i dzieci. I just want my wife and my kids. Ty chcesz odzyskać żonę, ja chcę wrócić do rodziny. Listen, you want your wife back as much as I want to go home to my family. Nieczęsto można jednak zobaczyć na social mediach zarówno samego Adama Małysza, jak i jego żony Izy zdjęcia wnętrz ich domu. Wiele osób chciałoby wiedzieć, jak mieszka dziś „Orzeł z Wisły”, jednak Małyszowie pilnują, aby zbyt wiele prywaty nie dostało się do opinii publicznej. "Żałuję, że ta historia nie ma szczęśliwego finału" Zostawiłem żonę, bo ciągle rodziła mi córki. W ogóle nie starała się, żeby dać mi syna. Nie fcYb. Od początku wiedzieliśmy, że nasz związek wyglądał jak banał - być może wyrwany z nudnego odcinka „Mad Men”. Ty, mój 21-letni stażysta, ja, twój 30-letni żonaty szef z dwójką dzieci. Jednak w przeciwieństwie do często bezdusznego Dona Drapera, nasze zamiary nie były splecione ze złością, to po prostu kwestia zakochania się dwóch zgadzamy się, że nic by się nie wydarzyło, gdybyśmy nie skończyli w tym samym mieście na tym samym wydarzeniu podczas tego pięknego wiosennego weekendu. Powietrze było chłodne, muzyka tętniła życiem, a piwo i margaryna obfite. Przez miesiące nosiłem dla ciebie sekretną sympatię, ale nigdy nie myślałem o zrobieniu ruchu. Tak, moje małżeństwo minęło prawie cztery lata i po prostu utykaliśmy ze względu na nasze dzieci. Ale oszukiwanie nie było wspólny weekend przyniósł mi życie. A ostatniej nocy, kiedy zapytałem, czy mogę cię pocałować, a ty odpowiedziałeś tak, moje życie zmieniło się na zawsze. Następnego ranka, gdy słońce przebiło się przez zasłony mojego pokoju hotelowego, a my leżeliśmy nadzy, rozmawiając godzinami, wiedziałem, że zaczęło się coś wyjątkowego. jak powiesz komuś, że ich nie kochasz Sprawy potoczyły się szybko po powrocie do domu. Minął zaledwie tydzień, kiedy powiedziałem żonie, że chcę rozwodu. Nie mogłem być oszustem, a ty nie możesz być kochanką. Wiedzieliśmy, czego chcemy i chcieliśmy się pierwsze miesiące były ekscytujące i przerażające. Noce w ciemnych barach nurkowych, aby uniknąć współpracowników, tańczące na przystani nad rzeką i pocałunki skradzione w windzie, wszystkie były magiczne i uzależniające. Wydawało się, że nigdy nie zabrakło nam rzeczy do rozmowy i nie mogliśmy oderwać od siebie jednak zaczęła się rzeczywistość. Początkowa miłość szczeniąt stała się poważna, a z cienia wyłoniły się różnice. Ukończyłeś studia, szukałeś pracy i zacząłeś być dorosły. Przechodziłem poważną transformację życiową, dostosowywałem się do randek i umawiałem z kimś znacznie młodszym. Odkryliśmy, że nasze wspólne pochodzenie tworzyło również wspólne problemy. Gniew, wątpliwości i strach zainfekowały nasz związek. Oboje zgodziliśmy się na zmianę, aby wspólnie rozwiązać problemy. Zacząłem widywać się z terapeutą, czytałem książki i artykuły i robiłem wszystko, co mogłem, aby zasłużyć na twoją miłość. Zachęcałeś mnie i przyznałeś, jak bardzo się zmieniam. Ale nasze walki stały się głośniejsze i brzydsze. Obaj rzuciliśmy obelgami, które zdemoralizowały i pozostawiły trwałe wszystkich moich postępów popełniłem wiele błędów. Groziłem, że ujawnię, jak zaczęliśmy, kiedy zagroziłeś, że odejdziesz. Trzymałem się zazdrości bez powodu, miałem chwile potrzeby i powiedziałem rzeczy, które bolą, rzeczy, których żałowałem następnego dnia i nadal żałuję. Żałuję, że nie zmieniłem się szybciej, że z małżeństwa przeszedłem na randki płynniej. Prześladuje mnie, bo wiem, że to był ostateczny twierdzą, że nie powinniśmy bać się odejść od złego związku. W końcu miałeś odwagę robić to, czego nie mogłem zrobić, nawet po tym, jak całowałeś się i robiłeś kolacje dla mojego sąsiada za moimi plecami, kiedy spotkałeś się z byłymi chłopakami bez mówienia mi i zaakceptowałeś daty innych mężczyzn, ale nie zrobiłeś tego nazywaj je randkami, bo tak naprawdę nie sądzisz. Kiedy zaatakowałeś mnie bez powodu, nazwałeś mnie dwubiegunowym i zraniłeś mnie swoimi gryzącymi słowami, powtarzając w kółko: „Właśnie dlatego nie chcę chłopaka”! Zostałem. Mimo że często działałeś o wiele dłużej niż twój wiek, wciąż okłamywałem siebie, nie wierząc, że jesteś młody i naiwny. Zobowiązałeś się do zmiany, a ja będę cierpliwy. Musiałem być cierpliwy, ponieważ byłeś dla mnie cierpliwy. Dla mnie byłeś wart całej cierpliwości na życie jest pełniejsze i bogatsze dzięki tobie. Nasz wspólny rok, od każdej rozmowy przy śniadaniu The New York Times, nasze podróże, noce spędzane na budowaniu rzemiosła z moimi dziećmi, a także znaczące dyskusje na temat polityki, kariery, życia i naszej wspólnej przyszłości, umacniały to aż do ciebie, jeszcze nie musiałem naprawdę żyć mówiłeś, że spojrzałeś na mnie i nigdy nie wahałeś się szukać mojej rady. Ale prawda jest taka, że ​​to ja zawsze na ciebie patrzyłem. Jestem z ciebie taki dumny i ze wszystkiego, co osiągnąłeś. Masz przed sobą niesamowitą przyszłość i chociaż zdecydowałeś się kontynuować beze mnie przy sobie, mam kilka ostatnich rad:1. Kontynuuj ciężką pracę. Dotarłeś do miejsca, w którym jesteś dzisiaj, ponieważ odmówiłeś przestania. Niebo jest dla ciebie granicą i wiem, że posuniesz się Kontynuuj docenianie rodziny i przyjaciół. Chociaż niektóre przyjaźnie znikną, nie poddawaj się, będąc typem przyjaciela i członka rodziny, który warto zachować w duże biodra atrakcyjne 3. Kontynuuj ścielenie łóżka. Wiem, że zrobiłeś to dla mnie, ale to naprawdę poprawiło twój dzień. Ale pamiętaj też, że nie ma znaczenia, czy zostawisz łóżko nie posłane, a ubrania na podłodze. Jesteś taki, jaki jesteś, a ci, którzy cię kochają, nie dbają o Nie poddawaj się marzeniom. Ale bądź elastyczny i otwarty na pomysł, że to, co według ciebie sprawi, że będziesz szczęśliwy, może i zmieni Rozgość się z ciałem. Nie pozwól, aby drobne niedoskonałości cię zdefiniowały. Jesteś piękna, atrakcyjna i seksowna rano, w dzień iw Nie bój się oddać części siebie komuś innemu. Relacje nie są grami o sumie zerowej. Nie tracisz swojej niezależności, czyniąc osobę, którą kochasz, priorytetem w się z mężczyzną z metra 7. Nie bój się szukać pomocy. Wielu z nas dobrze szuka pomocy w naszej karierze, ale zbyt często odmawiamy szukania pomocy również w naszym życiu osobistym. Nie wstydzę się przyznać, że nie wiesz wszystkiego o tym, jak być dobrym przyjacielem, kochankiem i Nie pozwól społeczeństwu określać, jak powinno wyglądać życie. Nasze relacje, małżeństwo i życie nie muszą spełniać określonego stereotypu, aby być życiem pełnym miłości, szczęścia i naszych różnic i naszej historii, miałem nadzieję dać wam świat. Duża część mnie wciąż tak jest. Moi przyjaciele i moja była żona mówią mi, że czas wyleczy moje zranione serce. Mam nadzieję, że mają rację. Mam nadzieję, że jeszcze raz się obudzę i nie będę cię szukał obok mnie. Mam nadzieję, że będę w stanie ponownie się masturbować bez zatrzymywania, ponieważ widzę tylko twoje ciało i twarz. Mam nadzieję, że mogę jeszcze raz pomyśleć o byciu z inną kobietą. Mam nadzieję, że samotność zanika. Ale na razie nie mogę pojąć przyszłości z nikim oprócz ciebie. Zakończenie mojego małżeństwa było trudne; utrata cię była jeszcze Cię. „Ja pani to opowiem, pani niech po swojemu napisze. Innym facetom ku przestrodze. Im się wydaje, że nagle zaczną nowe życie. Tylko to „nowe” wcale nie jest takie różowe. No więc jak zobaczyłem wtedy żonę, to miałem ochotę się rozpłakać. Ona szła zagadana z koleżanką. Ubrana była w swoją ulubioną kurtkę, tyle lat ją już nosi, nadal w niej dobrze wygląda. Żona nigdy nie przywiązywała uwagi do mody. Ale fryzurę ma inną, fajnie jej w tych włosach. Ale to już nie jest moja żona, choć ja nie umiem o niej powiedzieć – moja była. Jakoś to mi kiepsko wychodzi po ponad 20 latach małżeństwa, choć jesteśmy prawie trzy lata po rozwodzie. Tak, rozwód był przeze mnie, bo się zakochałem, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dziś myślę, że zwyczajnie mi coś odbiło, ale jest już za późno. Nie chcę za wiele mówić o sobie, ale prowadzę niszowy zakład usługowy, do którego przyjeżdżają raczej sytuowani ludzie. No, dobrze mi wyszło z moją firmą, kilka lat temu bardzo się rozwinąłem. To było w sumie moje nieszczęście. Zaczęli przyjeżdżać faceci, tacy w moim wieku i trochę starsi, typ takich wiecznych młodzieńców. Sportowe stroje, samochody terenowe, lubią weekendowe wyjazdy na off-roady. Kiedyś mnie zaprosili, żona nie chciała jechać, to sam pojechałem. Super zabawa, zakrapiana kolacja, nocleg w wynajętym domu na pustkowiu. Oni byli ze swoimi kobietami. Każda zdecydowanie młodsza, zadbana, szczupła, długie włosy, modne ciuchy. Radosne, wesołe, energiczne, śmiejące się nieustannie. Zabawa była przednia. Pozazdrościłem im tego luzu, tego innego życia. Bo co ja z żoną miałem za atrakcje? Mamy dorosłą córkę, wyprowadziła się z domu. Czasami chodziliśmy do kina, czasami do znajomych. Wracałem z pracy, pichciłem kolację dla nas dwojga, bo bardzo lubię gotować. Potem ja przed telewizor, mecz albo wiadomości, ona z książka, albo seriale oglądała na kompie. Gadaliśmy o zwykłych sprawach, trzeba kran naprawić, bo cieknie, kupić wodę, bo się już kończy. Więc jak zobaczyłem to inne życie, tych facetów inaczej ubranych, to pomyślałem, że oni mają super. Adrenalina, piękne kobiety, masa różnych atrakcji. Zacząłem z nimi wyjeżdżać, zawsze sam, nawet tak wolałem, bo chyba bym się wtedy wstydził swojej zwykłej żony im pokazywać. No tak, wiem, jestem idiotą, ale wtedy mnie zaćmiło kompletnie. Kupiłem samochód terenowy, zmieniłem styl ubierania, modne dżinsy, sportowa kurtka. Nawet fryzurę zmieniłem. Żona pukała się w głowę, pytała, czy ze mną wszystko w porządku. Ja jednak się czułem tak, jakby mi skrzydła u ramion urosły. Na jeden z wyjazdów koledzy wzięli dla mnie towarzyszkę, nazwijmy ją Kamila. Pracuje w marketingu u jednego z moich nowych kolegów. Też szczupła, zadbana, długie ciemne włosy, tipsy po kilka centymetrów, nieskazitelny makijaż. I tak się zaczęło. Zakochałem się w niej bez pamięci, zaczął się mój płomienny romans. Nie spałem, nie jadłem, żona głupia nie jest. Od razu się domyśliła. Powiedziała, że muszę podjąć decyzję. A ja oczywiście wybrałem Kamilę, dziewczynę, której prawie nie znałem. Mówi do mnie „Misiaczku”, co na początku bardzo mis się podobało, teraz wręcz mnie wkurza. Jest 15 lat ode mnie młodsza. Tryska energią i pomysłami. Wracam styrany z pracy i słyszę od progu: Misiaczku, zaraz idziemy na degustację wina,kupiłam bilety na koncert, wyjeżdżamy znowu na weekend, mamy zaproszenie na poranny lot balonem. Można powiedzieć, że jest cudownie. Ale ja zwyczajnie nie mam siły na te wszystkie atrakcje, wiele z nich jest dla mnie nudna. Właściwie prawie nie mamy wspólnych znajomych, tylko tych facetów z off-roadu, z którymi czasami jeździmy na weekendy. Jej koleżanki są dla mnie infantylne, moi i żony znajomi odwrócili się ode mnie po rozwodzie. Został mi jeden stary kumpel. A ja? Mam dość wciągania brzucha, bycia nienagannie ubranym, łażenia z Kamilą po galeriach, brodzenia w sypialni w stercie ciuchów, za które oczywiście płacę ze swojej kieszeni. Mam dość pytań, czy lepsza kiecka różowa czy czerwona, czy dobrze wyszło jej zdjęcie, bo chce jej wrzucić na Instagram. Mam dość pozowania do idiotycznych selfie, bo wszystko musi być gdzieś tam umieszczone. Tęsknię do „nudnych” wieczorów z żoną, do tego, że pytała, jak się czuję, do prawa do tego, by być zmęczonym, do tego, by mieć na sobie stary dres i móc swobodnie leżeć na kanapie z colą w ręku. Teraz słyszę, że cola tuczy, a „Misiaczek” musi przecież ładnie wyglądać. Co gorsza, ostatnio Kamila zaczęła przebąkiwać, że to ostatni dzwonek dla niej, żeby urodzić dziecko. Na samą myśl o noworodku i pieluchach mam chęć schowania się w mysią dziurę. Ja, stary facet, mam teraz niańczyć małe dziecko, nie spać po nocach, chodzić na durne przedstawiania do przedszkola? Ślubu na szczęście nie mamy, więc będę chciał powoli wycofać się z tego związku. Najchętniej wróciłbym do domu, do żony, ale to nie jest już ani mój dom, ani moja żona i sam sobie zgotowałem taki los. Od córki wiem, że żona ma kogoś, jakiegoś faceta w naszym wieku. Podobno świetnie im ze sobą i po depresji jaką przeszła po rozwodzie, wreszcie jest zadowolona z życia. Ja zaś uważam, że zrobiłem największą głupotę, jaką mogłem. Niech pani to napisze, zanim kolejny idiota zostanie zmęczonym „Misiaczkiem”, który żałuje swojej decyzji.” Nasze życie opiera się na błędach. Trudności, z którymi mamy do czynienia, to nasze lekcje życia. Jesteśmy ludźmi i to normalne, że popełniamy błędy, uczymy się na nich i staramy się ich nie powtarzać w przyszłości. Historia, która zostanie teraz opowiedziana, może wydawać się dla kogoś ciekawa i pouczająca, a na kimś innym nie zrobi żadnego wrażenia. Jednak nauczy każdego czegoś. Warto wziąć pod uwagę nie tylko swoje czyny, ale także innych, z których można również wyciągnąć lekcję. „Byłem żonaty przez około pięć lat, poślubiłem najpiękniejszą kobietę na świecie. Z biegiem czasu urodziło się nam dziecko, a potem drugie. Moja żona się postarzała, co było widoczne na jej twarzy. Pojawiły się plamy starcze i drugi podbródek. Często zaczęła nieprzyjemnie pachnieć, zapomniała co to fryzjer czy lakier do paznokci. Moja kiedyś piękna żona, przestała być dla mnie atrakcyjna. Często podróżowałem służbowo. Podczas jednego takiego wyjazdu, poznałem niesamowicie piękną dziewczynę. Jedna szalona noc, która przerodziła się, w trwający kilka miesięcy, dyskretny romans. Wtedy postanowiłem odejść od żony. Minęły dwa lata od naszego rozwodu. Pewnego dnia, spacerowałem po parku i zobaczyłem moją byłą ukochaną. Nie od razu uwierzyłem własnym oczom. Zatrzymałem się i zacząłem się uważnie przyglądać byłej żonie. Miała na sobie krótką czerwoną sukienkę, jej nogi były szczupłe jak u topmodelki. Nigdy nie wyglądała tak pięknie i elegancko. Seksowna i zadbana, przyciągała wzrok wszystkich przechodniów. Moja była żona jest matką dwójki dzieci, moich dzieci. Kiedy byliśmy razem, nigdy jej nie pomagałem w domu ani w opiece nad dziećmi. Dlatego nie miała czasu na zadbanie o siebie. Zastanawiałem się, czy to było dla mnie takie ważne, że nie goliła nóg i że nie dbała o fryzurę. Przecież wtedy była szczęśliwa, bo dbała o rodzinę, i to było dla niej ważniejsze niż wygląd. Jeśli chodzi o mnie, wtedy wolałem piękne ciało i twarz. Nie doceniałem tego, co miałem… Dopiero z czasem zdałem sobie sprawę, co jest dla mnie naprawdę ważne. Kiedy kogoś kochasz, nie ma znaczenia, jak ten ktoś wygląda. W końcu to wszystko przemija. Nasze dzieci były małe, a ona oddała im wszystko. Z biegiem czasu poznała mężczyznę, który w pełni dał jej własną przestrzeń, aby mogła robić coś dla siebie. I wykorzystała to. Teraz jest piękna nie tylko wewnątrz, ale także na zewnątrz”. Ta historia naprawdę sprawia, że zaczynasz zastanawiać się, jakie mamy wartości w życiu. Często nie jesteśmy uczciwi wobec otaczających nas ludzi. Wymagamy dużo, ale nie dajemy niczego w zamian. Dlatego zawsze warto zacząć od siebie. Nigdy nie musisz się równać z kimś, a tym bardziej próbować kogoś zmienić. Trzeba być najlepszą wersją siebie, być życzliwym i dawać to dobro ludziom wokół nas. Lech Wałęsa po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1989 roku został aresztowany i internowany, a "Solidarność" zdelegalizowano. Nie poddał się jednak, dalej walcząc o wolną Polskę. - Jak po mnie przyszli komuniści, powiedziałem im, że ja jestem zwycięzcą i że wbiliście ostatni gwóźdź do waszej trumny. I powiedziałem, że przyjdziecie po mnie na kolanach, to było jednak za dużo, za dużo im powiedziałem. Wiedziałem, przeczuwałem, że oni, komuniści, chcą mnie odłączyć, internować. Ale postanowiłem, że nie dam się - powiedział nam Lech Wałęsa. Całe życie noblisty było podporządkowane tylko jednemu celowi: obaleniu komuny. - Ja byłem zdecydowany, przygotowałem żonę, rodzinę, to internowanie nie zaskoczyło. Grałem bohatera. Ja byłem tak oddany sprawie, walce z systemem, z komuną, że mój mózg pracował tylko jak tu wygrać, jak dołożyć komunie etc. Rodzina, dzieci, żona, dom były dalej - wyznał w rozmowie z "Super Expressem". Zobacz także: Obolały (?) klęczący Lech Wałęsa w kościele. Oj, to nie wygląda dobrze - KLIKNIJ W ZDJĘCIE PONIŻEJ Lech Wałęsa w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Lech Wałęsa wiele poświęcił. Jak sam przyznał, zostawił swoich najbliższych, by móc dalej walczyć z komunizmem, jednak nie żałuje swojej decyzji, bo wie, że jego poświęcenie nie poszło na marne. - Poświęciłem się całkowicie sprawie, walce z komuną, a nie żonie, dzieciom. Zostawiłem żonę, rodzinę , dom. Ale nie żałuję tego, że ich zostawiłem, bo dokonałem wielkich rzeczy, zmian. Walka o Polskę była ważniejsza dla mnie niż rodzina, dzieci, żona. Maksymalnie pracowałem, aby być najlepszym - mówił nam. Te brutalnie szczere słowa mają szczególny wydźwięk w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Dla byłego prezydenta na zawsze będzie to ważna data. Sprawdź: Limity w kościołach? Absurdalna wypowiedź wiceministra zdrowia! Sonda Pamiętasz wprowadzenie stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 r.? Groby ofiar Stanu wojennego. Górnicy z kopalni Wujek, demonstranci. Niezapomniani 1 2013-12-07 15:13:54 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Temat: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuChciałbym opisać Wam krótko moja historię, bo nie wiem skąd szukać rady. Żaden mój przyjaciel mi nie pomoże, bo nikt z nich, a pewnie i większość mężczyzn nie jest w stanie zrozumieć złożonej natury kobiet i ich nadzwyczajnej wrażliwości. Liczę, że któraś z Was pomoże mi zrozumieć co się dzieje i doradzi co zrobić wszystko, by odzyskać kobietę mojego życia. A zrobię wszystko...Poznaliśmy się kilka lat temu w pracy. Zaczęło się od drobnych rozmów i żartów, by z czasem przerodzić się w gorące uczucie. Wszystko od początku było bardzo złożone, bo ja byłem po rozwodzie, a ona tkwiła w rozpadającym się małżeństwie. Byliśmy jeszcze młodzi, bo krótko po trzydziestce. Mówiła mi, że odejdzie od męża i nie ma to związku ze mną, ale ja w to nie wierzyłem, bo wiedziałem, że gdyby mnie nie poznała to dalej żyłaby z mężem. Było mi z tym bardzo trudno, bo sam przeżyłem odejście żony. Próbowałem ją nawet od tego odwieść, ale widząc jej determinację postanowiłem pozostawić tę decyzję jej samej. Gdy w końcu rozstała się mężem kupiła własne mieszkanie (ja również mam swoje, ale mieszkam w innym mieście - oddalonym od niej o 40 km). Razem remontowaliśmy je przez pół roku i kiedy w końcu wszystko było gotowe ona zapytała kiedy się do niej wprowadzę. Ja nie byłem na to gotowy... W moim mieście mam syna, z którym regularnie się spotykam i bałem się, że gdy się wyprowadzę moje relacje z synem się załamią. Nie bez wpływu na tą sytuację pozostawała też moja była żona, która bez przerwy powtarzała mi, że znalazłem sobie nową rodzinę i nie interesuję się synem. Moja kobieta ma bowiem dzieci - syna i córkę, z którymi bardzo mocno się związałem. Żyliśmy więc przez trzy lata na odległość. Jeździłem do niej zawsze, gdy nie spotykałem się z synem. Wakacje spędzaliśmy zawsze razem z dziećmi. W końcu to rozdarcie pomiędzy dwa światy - mój z synem w moim mieście i jej z dziećmi w jej mieście przytłoczyło mnie na tyle, że przestałem się z nią spotykać. Myślałem wówczas, że nie jestem w takim życiu szczęśliwy i nie ma to sensu. Ona cały czas zabiegała o ten związek, walczyła, robiła wszystko żeby go ratować. W zasadzie poświęciła swoje życie by być ze mną, a ja to odrzuciłem. Pozostawałem niewzruszony. Takie rozstanie już raz miało miejsce - pół roku temu, ale dzięki jej walce wtedy wróciłem do pierwsze dwa miesiące po rozstaniu pisaliśmy do siebie i czasem rozmawialiśmy przez telefon. W końcu ona odpuściła. Minął kolejny miesiąc, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co zrobiłem. W jaki podły sposób się zachowałem. Nie potrafiłem poświęcić niczego, by z nią być. Z dnia na dzień mój niepokój wzrastał, zacząłem rozumieć, że życie bez niej nie ma sensu. Podjąłem próbę by ją odzyskać. Na początku napisałem kilka razy pytając, co u niej słychać, ale zbyła mnie krótkimi odpowiedziami. W końcu wyznałem jej wszystko, co do niej czuję i poprosiłem by, jeśli coś jeszcze do mnie czuje, dała mi szansę, bym mógł wszystko naprawić. Zapytała jak sobie to wyobrażam, a ja odpowiedziałem, że poświecę całe moje dotychczasowe życie by tylko z nią być, że z nią zamieszkam i wreszcie stworzymy prawdziwą rodzinę. Od tego czasu minął już ponad miesiąc, ona wciąż się zastanawia. Ma na głowie dużo spraw w pracy więc wciąż jest zajęta. Ja myślę tylko o niej i nie daję sobie z tym rady. Nie śpię, nie jem, biorę tabletki uspakajające, czasem myślę nawet o tym, by ze sobą skończyć. Gdy gdzieś wyjeżdża służbowo i nie odpowiada na żadne wiadomości wydaje mi się, że skonam. Wyobrażam sobie wtedy, że kogoś ma. Pytałem ją kilka razy, czy kogoś poznała, bo nie wiem skąd bierze siłę, by traktować mnie w tak obojętny sposób. Mówi, że nikogo nie ma. Gdy pytam ją wprost, czy mnie kocha to nie odpowiada... Mówi, że musi zastanowić się nad odpowiedzią, bo ma obawy i wątpliwości, czy jak się zgodzi by być ze mną to jej znów nie zostawię. Ja jeż przyrzekałem, że zrobię wszystko by była szczęśliwa i ona będzie zawsze na pierwszym miejscu, ale jej to nie przekonuje. Muszę powiedzieć, że nigdy nie byłem wylewny w rozmowie o swoich uczuciach i to, co jej wyznałem było dla mnie przekroczeniem dużej wewnętrznej bariery. Ona o tym wie, ale to i tak nic nie mam robić? Mam czekać? Gdyby chciała być ze mną to dałaby mi choć jakąś małą nadzieję, a tu nic... Mam się pogodzić z tym, że jej nie odzyskam? Nie jestem w stanie. 2 Odpowiedź przez Leila01 2013-12-07 16:15:30 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Pierwsze rozstanie, nie chciałeś z nią być:jano011 napisał/a:...rozstanie już raz miało miejsce - pół roku temu, ale dzięki jej walce wtedy wróciłem do rozstnie, nie chciałeś z nią być:jano011 napisał/a:Ona cały czas zabiegała o ten związek, walczyła, robiła wszystko żeby go ratować. W zasadzie poświęciła swoje życie by być ze mną, a ja to potem nagle refleksja i chęć naprawy:jano011 napisał/a:Przez pierwsze dwa miesiące po rozstaniu pisaliśmy do siebie i czasem rozmawialiśmy przez telefon. W końcu ona odpuściła. Minął kolejny miesiąc, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co zrobiłem. W jaki podły sposób się zachowałem. Nie potrafiłem poświęcić niczego, by z nią być. Z dnia na dzień mój niepokój wzrastał, zacząłem rozumieć, że życie bez niej nie ma sensu. Podjąłem próbę by ją odzyskać. Na początku napisałem kilka razy pytając, co u niej słychać, ale zbyła mnie krótkimi odpowiedziami. W końcu wyznałem jej wszystko, co do niej czuję i poprosiłem by, jeśli coś jeszcze do mnie czuje, dała mi szansę, bym mógł wszystko naprawić. Gdy gdzieś wyjeżdża służbowo i nie odpowiada na żadne wiadomości wydaje mi się, że skonam. Wyobrażam sobie wtedy, że kogoś napisał/a:Pytałem ją kilka razy, czy kogoś poznała, bo nie wiem skąd bierze siłę, by traktować mnie w tak obojętny się pogodzić z tym, że jej nie odzyskam? Nie jestem w Ty skąd brałeś siły?Zostawiłeś ją już dwa razy. Porzuciłeś mimo, że walczyła. Wybierałeś wszystko inne niż to ja miała podjąć decyzję to absolutnie nie dawałabym już pewnością trudno by mi było, ale strach, obawa, niepewność, brak zaufania ją zraniłeś i da wam szansę to będę zaskoczona. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 3 Odpowiedź przez jano011 2013-12-07 16:30:15 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuNie mam pojęcia, czym się kierowałem. Sam próbuję to zrozumieć. Mówiłem jej, że moje szczęście się nie liczy, bo najważniejsze żeby mój syn był szczęśliwy, że ma ojca. Dziś wiem, że to idiotyczne myślenie, bo jedno nie przekreśla że bardzo ją zraniłem. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Przepraszałem ją na wszelkie możliwe sposoby, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to za mało. Walczę, bo chcę choć w części naprawić tę krzywdę. Gdyby dała mi szansę to całe moje życie byłoby jednym wielkim "przepraszam" za to, co było...Pasujemy do siebie jak mało kto. Wierzę, że to dla niej ma znaczenie. Ona mówi, że próbuje na nowo osadzić mnie w swoim życiu, ale nie wie, czy tego kółko powtarzam jej jak wiele dla mnie znaczy i nie wiem, czy nie przesadzam, bo to jest chyba zbyt natrętne... 4 Odpowiedź przez Foxterier 2013-12-07 17:01:18 Foxterier Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 394 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu No tak, dwa razy ją zostawiałeś a ona błagała o powrót, za trzecim razem też myślałeś że będzie błagać i się przeliczyłeś, a teraz gorzkie żale, bo sobie książę uświadomił, że to jednak wymarzona księżniczka. Problem w tym, że ona też ma uczucia i może znudziło jej się dostosowywanie do Twojego życia, Twoich dzieci i Twoich że zrozumiałeś błąd, ale to nie oznacza, że da się go naprawić. Można go jedynie uniknąć na przyszłość. Bywa i tak. 5 Odpowiedź przez jano011 2013-12-07 17:20:17 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuObawiam się, że ona tak właśnie myśli, ale to nie do końca tak jest. Wcześniej rzeczywiście zachowywałem się jak prawdziwy cham, bo nie starałem się jej zrozumieć. To, co stało się ze mną ostatnio to nie wynik jakiegoś chwilowego focha - bo mi się zatęskniło i w sumie to fajnie było to trzeba by wrócić. Ja wreszcie wszystko zrozumiałem. Dla mnie to fundamentalna zmiana stosunku do życia i ludzi. Szkoda, że tak późno. Ale rzeczywiście masz rację, takie są fakty. "Książę sobie uświadomił". Żal mi siebie. Jestem żałosny. 6 Odpowiedź przez Leila01 2013-12-07 20:00:11 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Zepsułeś coś, co mogłoby być Twoja partnerka zmieni zdanie... To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 7 Odpowiedź przez jano011 2013-12-07 21:38:42 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuŻyję taka nadzieją. Ona ma wielkie serce, ale nie wiem, czy znajdzie na tyle sił, by znów mi zaufać. 8 Odpowiedź przez Remi 2013-12-07 23:12:12 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Myślę, że Ona dużo przeszła i wiele łez wylała. Miała wiele pragnień, chęci. Ale czasem to wszystko się wypala, gdy przekroczona zostaje linia. Po jej przekroczeniu nie ma już powrotu. Ja nie wiem, czy ta linia została przekroczona u Ciebie jano011. Ty piszesz o słowach tylko, a czyny? Co robisz by była? Zasyp ją smsami, telefonami, swoim uczuciem, niech czuje ciężar twojego pragnienia, niech wie, że cierpisz, że ci źle, że ją pożądasz i tylko ona się liczy, jedź do niej spontanicznie, wyślij jej kwiaty, zrób prezenty. Nic nie mówi ona, może czeka. A Ty złam jej opór, swoim uczuciem, przed siłą emocji nikt się nie oprze. Spróbuj, jeśli nie uda się, zrobiłem co mogłeś, jeśli uda się to masz kobietę po kres swych dni. Powodzenia. Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 9 Odpowiedź przez jano011 2013-12-08 00:17:14 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuRemi, dziękuję za rady. Robię wszystko, o czym piszesz. Momentami zastanawiam się, czy nie przesadzam, bo może Ona potrzebuje trochę spokoju i mam wrażenie, że może to być dla niej uciążliwe. Powiedziała mi nawet, żebym nie oczekiwał od niej decyzji "tu i teraz", bo to wszystko to kwestia poukładania sobie tego w głowie. Zapytałem jej nawet wprost, czy jeszcze coś do mnie czuje, bo nie wierzę żeby tak wielkie uczucie do mnie tak szybko wygasło, na co odpowiedziała, że nie twierdzi, że wygasło i nie jest to kwestia uczuć tylko obaw i wątpliwości, które w sobie nosi. Ciężko mi być cierpliwym, ale to chyba jedyne, co mi pozostaje. Oczywiście cały czas staram się by nie zapomniała, że jestem i kocham. 10 Odpowiedź przez optimist 2013-12-08 23:44:59 optimist Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 9 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 myślę, że jedyne co Ci pozostało to robić to o czym wspomina Remi. Powiedzmy, że byłam w takiej samej sytuacji jak Twoja kobieta. Mam 30 lat, byłam w związku 4 lata, za każdym razem, gdy pojawiał się jakiś problem wina spadała na mnie, po 2 latach po wymianie zdań dotyczącej wspólnej przyszłości postanowił ,że chce zostać singlem a ze mną chce nadal utrzymywać kontakt. Ubłagałam go wtedy, ale obiecałam sobie, że jeśli drugi raz się to zdarzy nie będę już walczyć. Przez 4 lata nie potrafił podjąć decyzji o wspólnej przyszłości, o zamieszkaniu razem. Mieszał mi w głowie : zamieszkamy u mnie a zaraz zamieszkamy u Ciebie. Wszystkie swoje plany, remont domu ( tak jak Twoja kobieta remontowała mieszkanie z myślą w zamieszkaniu razem ) i inne ustawiałam pod niego. Często był chamski i opryskliwy w stosunku do mnie. W końcu w nieprzyjemnych okolicznościach doszło do kolejnego rozstania. To on ze mnie zrezygnował, w taki sam sposób jak wcześniej. Napisał, że nasz związek zostanie na takim etapie na jakim jest, że nie zamieszkamy ze sobą i że mam sobie kogoś znaleźć i o nim zapomnieć oraz wiele innych przykrych słów. Przez jakiś czas znowu walczyłam o niego, prosiłam błagałam, przyznałam się do błędów - pomimo tego, że czułam, że tracę do siebie szacunek. Podejrzewam, że podobało mu się, że się przed nim płaszczyłam. Stało się... poznałam kogoś, przestałam się z byłym kontaktować a jeśli już to moje odpowiedzi były zdawkowe. I o dziwo zmiana o 180 st. wyczuł, że coś jest nie tak, wprost się zapytał czy czasami kogoś nie poznałam. Napisałam mu, że miał rację, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Momentalnie obudził się w nim pies ogrodnika, zaczął częściej do mnie pisać, przepraszać. Czuł, że wyślizguję się mu z rąk. Jednak wiem, że nie starał się w tym zabieganiu o mnie jak Ty o swoją kobietę jano001. Najlepsze jest to, że znam go na wylot i wiem, że żałuje, ale wiem też, że to było najlepsze go mogłam dla niego zrobić. Tę lekcję sam sobie zafundował i sam sobie jest winien. Teraz ma do mnie pretensje, że chyba go nie kochałam, skoro tak szybko sobie kogoś znalazłam. Prawda jest taka, że bardzo mi na nim zależało i bardzo go kochałam, ale nie jestem masochistką, żeby wiecznie dawać sobie wiercić dziury w brzuchu. ŻYCIE JEST JEDNO. Chociaż ciężko mi o nim zapomnieć, to mogę mu tylko podziękować, że napisał mi, że mam sobie kogoś znaleźć. Poznałam faceta, który naprawdę dba o mnie i mnie docenia, coś czego nie doświadczyłam przez 4 lata. Więc nie dziw się swojej kobiecie. Ile można czekać, i tak czekała na Ciebie bardzo długo. Rozumiem, że syn jest dla Ciebie bardzo ważny, ale to wszystko można było bardzo sprawnie zorganizować - 40 km to nie taka ogromna odległość. Jeśli ona nikogo nie ma, walcz ile w Tobie sił, może uda Ci się ją złamać. Chociaż z tego co napisałeś wyczuwam, że kogoś mogła poznać. 11 Odpowiedź przez jano011 2013-12-09 16:22:27 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuDziękuję za Twój wpis optimist. Przyznam szczerze, że gdy go przeczytałem to zrobiło mi się słabo, bo też czasem myślę, że mogła kogoś poznać. Tylko, że ja Ją o to pytałem już kilka razy i za każdym razem odpowiadała, że nie ma nikogo. Nawet raz się zdenerwowała pisząc, że nie rozumiem, co Ona do mnie mówi. Ja Jej nigdy nie powiedziałem, żeby sobie kogoś szukała. Mówiłem, że chcę pobyć sam. Mam ciągle klucze od Jej mieszkania i to jest jak na razie jedyna moja nadzieja, bo już kilka razy o tych kluczach rozmawialiśmy i nie zażądała ode mnie ich definitywnego zwrotu. Nie wiem jednak o co w tym wszystkim chodzi, bo ja walczę już od blisko 1,5 miesiąca i nie przynosi to żadnego efektu. Ja Jej nawet nie proszę o to, by od razu wróciła, ale o to by choć dała mi jakąś choćby najmniejszą nadzieję. Myślę sobie, że skoro tyle czasu to przeciąga to albo nie chce powiedzieć mi prawdy, albo jeszcze mnie kocha i może rzeczywiście rozważa powrót. Mając nadzieję mogę jeszcze czekać. W innym razie nie wiem, co zrobię, ale czuję, że mogę tego nie przeżyć... 12 Odpowiedź przez Teo 2013-12-09 16:29:19 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Dziękuję za Twój wpis optimist. Przyznam szczerze, że gdy go przeczytałem to zrobiło mi się słabo, bo też czasem myślę, że mogła kogoś poznać. Tylko, że ja Ją o to pytałem już kilka razy i za każdym razem odpowiadała, że nie ma nikogo. Nawet raz się zdenerwowała pisząc, że nie rozumiem, co Ona do mnie mówi. Ja Jej nigdy nie powiedziałem, żeby sobie kogoś szukała. Mówiłem, że chcę pobyć sam. Mam ciągle klucze od Jej mieszkania i to jest jak na razie jedyna moja nadzieja, bo już kilka razy o tych kluczach rozmawialiśmy i nie zażądała ode mnie ich definitywnego zwrotu. Nie wiem jednak o co w tym wszystkim chodzi, bo ja walczę już od blisko 1,5 miesiąca i nie przynosi to żadnego efektu. Ja Jej nawet nie proszę o to, by od razu wróciła, ale o to by choć dała mi jakąś choćby najmniejszą nadzieję. Myślę sobie, że skoro tyle czasu to przeciąga to albo nie chce powiedzieć mi prawdy, albo jeszcze mnie kocha i może rzeczywiście rozważa powrót. Mając nadzieję mogę jeszcze czekać. W innym razie nie wiem, co zrobię, ale czuję, że mogę tego nie przeżyć...A może zamiast ciągle gadać i deklarować, to zaczniesz działać? Przeprowadź się do jej miasta, pokaż jej, że działasz, że Twoje deklaracje nie są puste. 13 Odpowiedź przez jano011 2013-12-09 16:34:27 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTeo, przyznam szczerze, że o tym nie pomyślałem... Hmm... A może rzeczywiście to dobry pomysł? Ja już jej deklarowałem, że jeśli tylko zechce to wprowadzę się do niej, ale myślę, że gdy zrobiłbym o tym o czym piszesz to dałoby jej to do myślenia. Tylko, czy nie pomyśli, że kompletnie zwariowałem? 14 Odpowiedź przez bałałajka 2013-12-09 16:49:26 bałałajka Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-15 Posty: 498 Wiek: 33 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Wóz albo przewóz...skoro Ją tak kochasz jak o tym piszesz, to szukaj pracy i mieszkania w Jej mieście...zapewnij że gdyby coś, to jesteś dla Niej o każdej porze dnia...i działaj chłopie...gdyby nawet pomyślała że zwariowałeś to powiedz Jej że tak, ale tylko i wyłącznie na Jej punkcie ...gdy uznasz że wszystko zrobiłeś co tylko było możliwe, nie będziesz musiał sobie "pluć w brodę"......a swoją drogą nie dziwię się Jej, że ma wątpliwości i 3ma Cię na dystans...jest ostrożna, ma dzieci o których zapewne również myśli, i jako matka nie może im co rusz serwować dodatkowych przeżyć...musisz zrozumieć Jej postawę, która jak dla mnie jest jak najbardziej uzasadniona. Miesiącami trzymałam się obiegowej wersji: jakoś się wyczołgasz... Sporo odzyskując, często w tymże przypadku myślę, że uzyskam życie wieczne!~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~"Praw­dzi­wego mężczyznę poz­na­je się nie po tym, jak zaczy­na, ale jak kończy." ^ ^ 15 Odpowiedź przez Teo 2013-12-09 18:12:18 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Teo, przyznam szczerze, że o tym nie pomyślałem... Hmm... A może rzeczywiście to dobry pomysł? Ja już jej deklarowałem, że jeśli tylko zechce to wprowadzę się do niej, ale myślę, że gdy zrobiłbym o tym o czym piszesz to dałoby jej to do myślenia. Tylko, czy nie pomyśli, że kompletnie zwariowałem?No właśnie, bo Ty niby starasz się i walczysz, ale ciągle się asekurujesz. Bo jak ona Ci nie da nadziei to Ty tyłka nie ruszysz, bo przecież nie warto ryzykować, nie? Działaj, jak Ci tak zależy, pokazuj, a nie gadaj! Ona podjęła ryzyko, walczyła i teraz wcale jej się nie dziwie, że ona nie wie, bo swoją postawą nic nie pokazujesz poza tym, że jęczysz i biadolisz. 16 Odpowiedź przez optimist 2013-12-09 18:54:25 optimist Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 9 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuHmmm zazdroszczę Twojej kobiecie, tego że się tak o nią starasz, Teo ma rację: działaj, bo to jedyne słuszne wyjście. Mój jedynie coś tam pomamrotał, napisał parę słów na skype i myślał, że mnie to ruszy, że wszystko samo się rozwiąże. Za dużo słów zostało powiedzianych, pewna granica została przekroczona. Patrząc na niego widziałam ścianę. Teraz powinieneś za nią biegać, niech widzi, że Ci zależy i nie myśl przy tym, że to pozbawia Cie honoru, popełniałeś błędy i pokaż jej, że chcesz je naprawiać. Nie traktuj tego co napisałam dosłownie, że może kogoś ma. Ja nie mam dzieci i łatwo mi było wejść w nową relację. Ona nie myśli o sobie, ale o przyszłości swojej rodziny. Ile to już naczytałam się historii typu "nie doceniałem jej, a teraz kiedy straciłem zrozumiałem". Ten mężczyzna z którym teraz się spotykam, był w podobnej sytuacji, nie doceniał swojej kobiety, ich drogi w pewien sposób się rozeszły, ona poznała kogoś, kto ją docenił, później zdradziła. A on i tak o nią walczył, bo mają dziecko, bo wiedział, że wina tez leżała po jego stronie. Nie pochwalam zdrady, ale czasami dochodzisz do momentu, że zdajesz sobie sprawę, że dla pewnych osób nigdy nie będziesz wystarczająco dobry. Daj znać, jak Ci poszło i życzę Ci powodzenia. 17 Odpowiedź przez Raspberry85 2013-12-09 19:06:18 Raspberry85 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-01 Posty: 56 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu optimist napisał/a:Hmmm zazdroszczę Twojej kobiecie, tego że się tak o nią starasz, Teo ma rację: działaj, bo to jedyne słuszne wyjście. Mój jedynie coś tam pomamrotał, napisał parę słów na skype i myślał, że mnie to ruszy, że wszystko samo się rozwiąże. Za dużo słów zostało powiedzianych, pewna granica została przekroczona. Patrząc na niego widziałam ścianę. Teraz powinieneś za nią biegać, niech widzi, że Ci zależy i nie myśl przy tym, że to pozbawia Cie honoru, popełniałeś błędy i pokaż jej, że chcesz je się pod tym co napisała optimist... też zazdroszczę Twojej kobiecie. U mnie było podobnie, mój ex mnie zostawił, walczyłam. Drugi raz zostawił - dałam znak, że czekam ale już nie prosiłam - on nie zrobił nic. Gdyby tylko pokazał, że mu zależy dałabym szansę. Więc walcz, bo może jest 18 Odpowiedź przez jano011 2013-12-09 22:09:39 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTeo, optimist, Raspberry85 - dziękuję Wam za to, że podnosicie mnie na duchu, bo dziś było ze mną naprawdę krucho. Można powiedzieć, że jestem na krawędzi... Oczywiście nie mam zamiaru siedzieć na tyłku i czekać jedynie na jakiś dar z nieba (choć i tam o to wypraszam). Mój honor i duma to ostatnia rzecz, o której teraz myślę. Piszę do Niej o wszystkim, co mam w sercu, a muszę się przyznać, że nigdy mi to nie przychodziło łatwo, bo i moje dzieciństwo i wychowanie do łatwych nie należało. I jakoś tak źle byłem zaprogramowany. Ale teraz mam gdzieś wewnętrzne bariery i jak tylko Ona da mi szansę to będę Jej to mówił przy każdej możliwej okazji. Zgodziła się jutro porozmawiać ze mną twarzą w twarz więc będę się starał jak tylko mogę, by przekazać Jej choć odrobinę tego, co do niej czuję. Mam nadzieję, że mój kiepski stan psychiczny, w którym teraz się znajduję nie przeszkodzi mi w tym. 19 Odpowiedź przez Remi 2013-12-09 23:06:25 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Skoro zgodziła się spotkać, to coś znaczy. Kobieta nie spotka się, jeśli nie chce, a jeśli chce to może na kawę, ale ta kawa wie, że może być słodka lub gorzka. Ty Jano wiesz jaka jest, zaurocz ją, zaskocz Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 20 Odpowiedź przez jano011 2013-12-10 00:27:58 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuRemi, postaram się. Ona jednak wie, że ja nie jestem w najlepszym stanie. Może się po prostu o mnie boi. Wiem, że stać mnie na wiele, ale nie wiem, czy będę mógł myśleć o czymkolwiek innym jak tylko o tym żeby wróciła. Ta myśl mnie paraliżuje. Niby mam świadomość, że powinienem zachować umiar, nie naciskać, nie wypytywać w kółko o to samo, ale to wszystko mnie przerasta. Nie ma chwili żebym o Niej nie myślał. 21 Odpowiedź przez Raspberry85 2013-12-10 00:38:16 Raspberry85 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-01 Posty: 56 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTo weź się w garść - i pamiętaj o jednym, jeśli Ci się nie uda - musisz sobie z tym poradzić, świat się nie skończy. Domyślam się, że kochasz ją całym sercem, ale obawiam się, że za bardzo dostosowujesz swoje życie do jej decyzji. Nie będziecie razem - też będziesz kiedyś szczęśliwy. Taką opcję też musisz przyjąć. Osobiście trzymam kciuki - cieszę się, że są jeszcze faceci którzy walczą o swoje kobiety Jeśli da Ci szansę - nie zmarnuj tego! 22 Odpowiedź przez jano011 2013-12-10 00:51:15 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuRaspberry85 dziękuję Ci za pokrzepienie. Masz rację, że moje życie krąży tylko i wyłącznie wokół Niej. Dobrze, że w pracy mam wrażliwe współpracowniczki, bo widzę że wszystko czują i starają się wspierać mnie swoją pracą. Tylko dlaczego do tej pory nie dostrzegałem, że wokół jest tylu ludzi o dobrych sercach, a ta najważniejsza osoba jest tak blisko mnie? Nie wyobrażam sobie mojego życia bez Niej. Nie widzę tego. 23 Odpowiedź przez Raspberry85 2013-12-10 00:56:07 Raspberry85 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-01 Posty: 56 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuBo dostrzega się jak coś lub kogoś się straci stara prawda nie mów, że nie dasz rady bez Niej - dasz, bo będziesz musiał. 24 Odpowiedź przez jano011 2013-12-10 01:12:09 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuJa przez całe życie muszę czemuś dawać radę... Mam już tego dość. A takiej straty nie da się przeżyć. Uświadomiłem sobie, że Ona jest wszystkim. Wystarczy, że Ją usłyszę, zobaczę i mam naraz tyle siły do życia, że mógłbym góry przenosić. 25 Odpowiedź przez gejsza288 2013-12-10 01:28:52 gejsza288 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-09 Posty: 23 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuWalcz..Przypomnij sobie jak ona walczyła i pomyśl że nic od razu Trzymam kciuki;-) 26 Odpowiedź przez Raspberry85 2013-12-10 01:37:18 Raspberry85 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-01 Posty: 56 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Wystarczy, że Ją usłyszę, zobaczę i mam naraz tyle siły do życia, że mógłbym góry to samo czuję jeśli chodzi o mojego ex. I MUSZĘ dawać radę, bo nie mam wyjścia a uwierz, dałabym wszystko, żeby myślał o mnie tak jak ja o nim, czy Ty o swojej ukochanej. Jakby nie było - życzę Ci powodzenia 27 Odpowiedź przez jano011 2013-12-10 02:00:49 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Gejsza288, dziękuje Ci za dobre słowo. Będę walczył dopóki będzie choćby najmniejsza nadzieja. Wiem jak Ona walczyła, ale ja nie jestem tak wielki. Dla mnie każdy kolejny dzień to nóż wbity głęboko w serce. Jestem za słaby. Nawet nie wiesz jak ja Ją dziś doceniam za to, co dla mnie robiła. Moja Perełka. Jestem skończonym nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale widzisz ja jestem ofiarą samego siebie. I to w tym wszystkim jest najgorsze...Życzę Ci żeby Twój ex choć w ułamku czuł to co ja czuję do mojej Ukochanej, a wiem, że byłabyś wtedy szczęśliwa... 28 Odpowiedź przez optimist 2013-12-10 14:22:26 optimist Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 9 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu " Życzę Ci żeby Twój ex choć w ułamku czuł to co ja czuję do mojej Ukochanej, a wiem, że byłabyś wtedy szczęśliwa..:Mi też tego życz Tak pomyślałam, może pokaż jej ten post i wszystkie wypowiedzi. Gdybym ja to przeczytała, ugięłyby się pode mną kolana. Raspberry85 opisała dobrze to co ja teraz czuję : "a uwierz, dałabym wszystko, żeby myślał o mnie tak jak ja o nim, czy Ty o swojej ukochanej. " Chociaż dobrze wiem, że nie warto już tego analizować, to nadal pozostaje niesmak, ze mógł się trochę bardziej postarać. Więc nie zmarnuj swojej szansy !!! 29 Odpowiedź przez sluuu 2013-12-10 14:49:19 sluuu Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-28 Posty: 2,077 Wiek: 31 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Uważam, że okrutnie postąpiłeś z nią. Tym nie mniej Twój obecny zapał może przynieść pożądany przez Ciebie rezultat. "Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego." Marek AureliuszWalczę z boreliozą i bartonella 30 Odpowiedź przez Delfinek22 2013-12-10 16:42:18 Delfinek22 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-26 Posty: 47 Wiek: 22 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Przezylem podobna sytuacje w zyciu... i mam taka refleksje dla Ciebie... cokolwiek nie zrobisz, wszystko zależy od niej. Nie od walcz, czasami warto 31 Odpowiedź przez jano011 2013-12-11 09:25:00 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu optimist - życzę Ci szczęścia i dozgonnej miłości przy boku osoby, na której zawsze będziesz mogła polegać. Widzisz, ja dla mojej ukochanej nie zawsze byłem taką osobą. Popełniałem błąd za błędem - przede wszystkim błąd zaniechania. Nie mówiłem Jej, że Ją kocham, nie doceniałem Jej starań, nie wspierałem, gdy tego potrzebowała. I tak sobie myślę, że w tym dziś tkwi problem. Jeżeli uda mi się przekonać Ją do siebie to nie będzie to wyglądało tak, że pod wpływem impulsu wpadniemy sobie w ramiona. To będzie wymagało czasu i olbrzymiego - mam świadomość tego, że byłem bezdusznym, okrutnym typem. Nie cofnę czasu choć bardzo bym chciał. Chciałbym też naprawić swoje błędy, ale nie wiem, czy mi się - wiem, masz rację. Myślę tak samo. Dziękuję za zachętę. Na pewno będę walczył. 32 Odpowiedź przez jano011 2013-12-11 10:35:56 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuSpotkałem się z Nią wczoraj. Byłem u Niej w domu przez długo, ale czasu na konkretną rozmowę nie miałem zbyt wiele. Ona w tej chwili jest bardzo zaangażowana w pracę, bo w najbliższy piątek organizuje jakąś dużą uroczystość w firmie i nawet siedzi po nocach nad tym żeby ze wszystkim zdążyć. Tak naprawdę to po tym spotkaniu mam więcej pytań niż odpowiedzi, bo coś co dla mnie, jako faceta, wydaje się oczywistym - czarnym lub białym, dla niej już takim nie jest. Muszę to wszystko pojąć, bo inaczej nic z mojej walki nie wyniknie. Proszę Was o pomoc w zrozumieniu tego wszystkiego, bo sam temu nie mi, że to wszystko nie jest kwestią uczuć i ona wie, że ja ją kocham i nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast ma wątpliwości i obawy, co do tego, czy chce ze mną zaczynać wszystko od nowa. Że w tym wszystkim nie chodzi o mnie, a o Nią - Ona potrzebuje czasu by to przemyśleć. Zapytałem co do mnie czuje, bo uczucia to nie kwestia przemyśleń tylko serca - odpowiedziała, że to nie ma znaczenia, bo to nie o to chodzi i że ja Jej nie rozumiem. Po raz kolejny pytałem Ją, czy kogoś poznała, zdenerwowała się i mówiła, że już mi na to pytanie odpowiadała (że nie).Wiem, że Ją bardzo zraniłem i to spowodowało jakąś wielką blokadę u Niej. Ale nie mogę pojąć, że można być na te sprawy obojętnym - przecież albo się coś do kogoś czuje, albo nie. Albo się kocha, albo nie kocha lub nawet nienawidzi. Natomiast nie mogę zrozumieć tej obojętności i nie wiem jak z nią walczyć. Co mam robić jeśli to kwestia jej wewnętrznych przemyśleń? Jak na nie wpłynąć? Mam Ją zapewniać o swojej miłości, czy może to odniesie odwrotny skutek i takie bezustanne mówienie Ją tylko zniechęci? Poza tym zapewnianie o tym, co ja czuję, co jej ofiaruję, jakie mam plany i jak do tego podchodzę Ona odbiera (i pewnie słusznie) jako moje skupianie się na własnej osobie. Co robić w tej sytuacji? Jak myślę, że powinienem dać jej więcej spokoju to boję się, że brak kontaktu sprawi, że Ona sobie odpuści... 33 Odpowiedź przez Teo 2013-12-11 12:53:42 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Ja wiem, o co jej chodzi Kobieta po przejściach, po rozwodzie, po kolejnym zawodzie, którym byłeś Ty, wzięła się w garść. Ona stanęła na nogi. Ma zajęcia, wkręciła się w prace, ma projekty, cele. Zapewne wzięła oddech i doceniła siebie i samotność. Po co jej facet znowu? Teraz? Ona odzyskała poczucie własnej wartości, zdała sobie sprawę, że nie potrzebuje nikogo innego, sama sobie świetnie radzi. W tym momencie ona potrzebuje partnera, a nie kolejnego, niepewnego problemu. Uczucia nie mają nic do rzeczy, bo może Cię kochać, czemu nie? Ale prawdopodobnie zdała sobie sprawę, że SIEBIE kocha jej ten czas. Przestań jęczeć i wypisywać i pytać ją, czy kogoś ma. Chcesz, to przeprowadź się do jej miasta. Znajdź sobie prace, zajmij się sobą. Może, kiedy przyjdzie jej ochota na posiadanie kogoś przypomni sobie o jest już zupełnie na innym etapie. Dla niej liczy się tylko ona sama i ma kobieta racje. Ty się nagle ocknąłeś i olaboga! Czasem tak bywa, że orientujemy się zbyt jej ten oddech i zajmij się sobą. 34 Odpowiedź przez jano011 2013-12-11 13:46:02 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTeo, ja to wszystko rozumiem, ale problem polega na zaakceptowaniu tego stanu rzeczy. Powiedz mi, czy Ty uważasz, że nie mam wyjścia? Że nic nie jest w stanie przekonać kobiety na takim etapie do tego, aby jednak zmieniła zdanie? Albo inaczej, do tego aby uczucia (jeśli są) wzięły górę? Czy ta troska o samą siebie może być na tyle silna, aby zupełnie zagłuszyła to, co w sercu?Inna kwestia - piszesz, że ona "potrzebuje partnera", a zaraz, że "może sobie o mnie przypomni". Ale kiedy? Jak nic nie znajdzie? Nie rzecz. Skoro rzeczywiście to wszystko, co się dzieje ostatnio miałoby nic nie znaczyć to po co by rozmawiała ze mną? Po co by odpowiadała na te moje, niektóre rzeczywiście idiotyczne, pytania? Bo ja to na niej wymuszam? Mówiła mi, że Jej nie przeszkadza, że ja o nią walczę, ale sama, zbyt nachalna dlaczego nie zażądała zwrotu kluczy do mieszkania? Przecież chyba zdaje sobie sprawę z tego, że w ten sposób daje mi jakąś nadzieję... 35 Odpowiedź przez Teo 2013-12-11 14:03:03 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Teo, ja to wszystko rozumiem, ale problem polega na zaakceptowaniu tego stanu rzeczy. Powiedz mi, czy Ty uważasz, że nie mam wyjścia? Że nic nie jest w stanie przekonać kobiety na takim etapie do tego, aby jednak zmieniła zdanie? Albo inaczej, do tego aby uczucia (jeśli są) wzięły górę? Czy ta troska o samą siebie może być na tyle silna, aby zupełnie zagłuszyła to, co w sercu?Inna kwestia - piszesz, że ona "potrzebuje partnera", a zaraz, że "może sobie o mnie przypomni". Ale kiedy? Jak nic nie znajdzie? Nie rzecz. Skoro rzeczywiście to wszystko, co się dzieje ostatnio miałoby nic nie znaczyć to po co by rozmawiała ze mną? Po co by odpowiadała na te moje, niektóre rzeczywiście idiotyczne, pytania? Bo ja to na niej wymuszam? Mówiła mi, że Jej nie przeszkadza, że ja o nią walczę, ale sama, zbyt nachalna dlaczego nie zażądała zwrotu kluczy do mieszkania? Przecież chyba zdaje sobie sprawę z tego, że w ten sposób daje mi jakąś nadzieję...Widzisz, bo w tym wszystkich ciągle chodzi o Ciebie. Jest tylko Ty, Ty, Ty i Ty. Bo Ty chcesz, bo Ty cierpisz, bo Ty walczysz, bo Ty nie wiesz. A tu nie chodzi o Ciebie!W tym momencie kobieta jest na takim etapie, że nie pozwoli by uczucia wzięły górę. Poza tym, żeby tak się stało musiały by być wielkie, płomienne i nie wiem co jeszcze, a takie nie są. Zraniłeś ją, porzuciłeś, a teraz sobie nagle przypomniałeś. Czasu nie cofniesz, musisz to nic Ci nie daje, żadnej nadziei, sam się nakręcasz, sam się jej doszukujesz. Już Ci powiedziała, że Twoje starania są nachalne, a co za tym idzie masz przestać się tak zachowywać. Już Ci pisałam, przeprowadź się, zajmij się sobą i tyle. Daj jej oddechu tyle, ile będzie potrzebować. Możesz też wyznaczyć granicę, np 2 miesiące. Jeśli do tego czasu ona nie będzie umiała się określić to kończysz znajomość raz na zawsze. 36 Odpowiedź przez lilka987 2013-12-11 14:22:28 lilka987 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-26 Posty: 114 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Jano011 - przeczytałam cały Twój wątek i to, co rzuca mi się od razu w oczy - Ty jesteś jeszcze bardzo niedojrzały. Rzucasz się, miotasz się, żądasz od niej natychmiastowej reakcji, która musi być zgodna z Twoimi oczekiwaniami (teraz, już, musi kochać, musimy być razem, nie pamiętamy tego co było). Wiesz, sama miłość w pewnym wieku już nie wystarczy, Ona bardzo dużo przeżyła, nie pozwoli sobie już na takie traktowanie. Jest bardzo dojrzała w tym co robi. Proponuję Ci zająć się sobą, pogodzić się z sytuacją, utrzymywać kontakt i żyć. Rozwijaj się, ćwicz cierpliwość i szacunek dla drugiej osoby. Powodzenia, będzie na pewno dobrze. 37 Odpowiedź przez jano011 2013-12-11 14:26:25 Ostatnio edytowany przez jano011 (2013-12-11 14:26:47) jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTeo. Masz rację. Bałem się tej myśli dopuszczać do siebie, ale chyba tego nie zmienię. Patrzę przez pryzmat własnej osoby. Ona też mi to powiedziała. Nie wiem. Ona nie negowała mojej postawy w całości. Jak pytałem to mówiła, że mogę pisać lub dzwonić. Czasem jak się do niej nie odzywałem przez dzień, czy dwa to sama mnie pytała, czy sobie kogoś innego znalazłem, albo czy postanowiłem się nie że to cokolwiek znaczy. Widzę, że pewnie nic. Ciekawość. Uważasz, że powinienem całkowicie zamilknąć, czy czasem coś napisać? 38 Odpowiedź przez jano011 2013-12-11 14:33:57 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiulilka987 dziękuję za radę. W dużej mierze masz rację. Choć ja nie żądałem od Niej tego, aby od razu zgodziła się na moją wizję świata. Ja Ją tylko błagałem o choćby najmniejszą nadzieję. Nie dostałem. Z drugiej strony - nie pozwoliłem sobie na nic innego, czego Ona nie robiła wcześniej względem mnie, gdy ja miałem wątpliwości. 39 Odpowiedź przez Teo 2013-12-12 10:31:56 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Teo. Masz rację. Bałem się tej myśli dopuszczać do siebie, ale chyba tego nie zmienię. Patrzę przez pryzmat własnej osoby. Ona też mi to powiedziała. Nie wiem. Ona nie negowała mojej postawy w całości. Jak pytałem to mówiła, że mogę pisać lub dzwonić. Czasem jak się do niej nie odzywałem przez dzień, czy dwa to sama mnie pytała, czy sobie kogoś innego znalazłem, albo czy postanowiłem się nie że to cokolwiek znaczy. Widzę, że pewnie nic. Ciekawość. Uważasz, że powinienem całkowicie zamilknąć, czy czasem coś napisać?Myślę, że powinieneś zająć się własnym życiem i własnymi sprawami. Też obawiam się, żeby ona nie wpadła w taki samozachwyt, że nagle w końcu Ty ze skóry wychodzisz, a ona się zastanawia i tak można w nieskończoność. Delikatnie mogą to sugerować te smsy jak się przez dzień nie odzywałeś. Trochę jakby sobie "odbijała". Dlatego jedynym i najlepszym rozwiązaniem w tym momencie dla Ciebie jest normalizacja i powrót do żywych. Nie odzywaj się codziennie, znajdź sobie zajmujące hobby, odetnij się trochę. 40 Odpowiedź przez jano011 2013-12-12 11:24:38 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTeo, dziękuję Ci za Twoje rady. Są dla mnie bardzo cenne. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym w jaki sposób potrafisz na podstawie tak szczątkowych informacji dokonać tylu trafnych spostrzeżeń? 41 Odpowiedź przez Teo 2013-12-12 16:19:43 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Teo, dziękuję Ci za Twoje rady. Są dla mnie bardzo cenne. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym w jaki sposób potrafisz na podstawie tak szczątkowych informacji dokonać tylu trafnych spostrzeżeń?Bo mądra jestem XD 42 Odpowiedź przez jano011 2013-12-13 10:37:18 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuWiem, że to wiele nie zmieni, ale podczas ostatniej rozmowy Ona za przyczynę obecnej sytuacji, czy może raczej Jej obecnego stosunku do mnie uznała wpływ mojej byłej żony na mnie. Twierdzi, że ex cały czas mną manipuluje. Powiedziała mi, że zanim przyszedłem do Niej to powinienem porozmawiać z ex, a do Niej przyjść na samym końcu. Poszedłem za Jej radą i porozmawiałem z byłą. Faktycznie zawsze gdy mówię o tym, że chcę ułożyć sobie życie i być może zmienię miejsce zamieszkania to ex mówi mi, że znalazłem sobie nową rodzinę i nie interesuję się synem. To trochę to nie w porządku, bo wie, że kwestia dziecka jest dla mnie ważna. Jednak mnie absolutnie z nią nic nie łączy. Ma swoje życie, ja mam swoje. Powinienem powiedzieć Jej, że zrobiłem tak jak mi sugerowała i porozmawiałem z byłą? 43 Odpowiedź przez Teo 2013-12-13 11:31:54 Ostatnio edytowany przez Teo (2013-12-13 11:33:54) Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu jano011 napisał/a:Wiem, że to wiele nie zmieni, ale podczas ostatniej rozmowy Ona za przyczynę obecnej sytuacji, czy może raczej Jej obecnego stosunku do mnie uznała wpływ mojej byłej żony na mnie. Twierdzi, że ex cały czas mną manipuluje. Powiedziała mi, że zanim przyszedłem do Niej to powinienem porozmawiać z ex, a do Niej przyjść na samym końcu. Poszedłem za Jej radą i porozmawiałem z byłą. Faktycznie zawsze gdy mówię o tym, że chcę ułożyć sobie życie i być może zmienię miejsce zamieszkania to ex mówi mi, że znalazłem sobie nową rodzinę i nie interesuję się synem. To trochę to nie w porządku, bo wie, że kwestia dziecka jest dla mnie ważna. Jednak mnie absolutnie z nią nic nie łączy. Ma swoje życie, ja mam swoje. Powinienem powiedzieć Jej, że zrobiłem tak jak mi sugerowała i porozmawiałem z byłą?Nie. Powinieneś oznajmić byłej, że się przeprowadzasz do innego miasta, a potem to zrobić i dopiero spotkać się z nią i jej zakomunikować, że się przeprowadziłeś. Poza tym z tego co pamiętam, to ta odległość to jakieś 40 km? To żadna odległość i nie mam pojęcia jak to ma wpłynąć na Twoje relacje z masz robić malych "pierdów" i lecieć do swojej ukochanej z transparentem "patrz, co zrobilem!", bo, tak naprawdę nie zrobiłeś nic. Przestań gadać tylko zacznij działać. Przeprowadź się do jej miasta i pokaż tym samym, że nie rzucasz słów na wiatr i myślisz o tym wszystkim nie słowa, pamiętaj! 44 Odpowiedź przez jano011 2013-12-13 12:22:10 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuTeo, rozumiem Twoje rady, ale jest kilka istotnych kwestii - 1. Moja Ukochana nie chce żebym zmieniał pracę - mówiła mi o tym. Pracuję na dość wysokim stanowisku w dużej firmie i znalezienie czegoś podobnego w promieniu 150 km jest niemal niemożliwe. Ona pracuje na podobnym stanowisku w innej, jeszcze większej firmie. Zawsze sobie pomagaliśmy w kwestiach zawodowych i to było jednym z dobrych elementów naszego związku. Nie pochwaliłaby takich zmian. 2. Wyprowadzić się mogę choć mam tu własne mieszkanie. Nie wiem, czy dałbym radę płacić dwa czynsze i podwójne opłaty. To niby błahostka, ale aspekt materialny ma jakieś znaczenie. Gdyby Ona sobie tego zażyczyła to bym to mieszkanie sprzedał. 3. Myślałem o wynajęciu mieszkania tam tylko nie wiem, czy to jest taki duży krok, bo ja jestem u Niej w ciągu 30 że pomyślisz, że się asekuruję, ale nie chciałbym robić rzeczy, których Ona sobie nie życzy. Myśmy przez 3 lata pracowali w jednej firmie potem ja odszedłem gdzie indziej, a pół roku później Ona. Ta zmiana była podstawą naszego pierwszego kryzysu. Niby omówiliśmy ją razem, ale uważam że podjąłem wtedy złą decyzję. Zanim się pozbierałem minęło kilka miesięcy, ale zdążyło się to odbić na związku, a Ona odczuła to że kwestia ex jest, czy była dla Niej ważna. Nawet nie przypuszczałem, że tak bardzo. Czasem pisuję jakieś wiersze i podczas ostatniej rozmowy Ona doszukiwała się w nich jakichś odniesień do ex - że to niby moje skryte uczucia. A to nic z prawdą nie ma wspólnego. Musi wiedzieć, że Ona jest o dalsze rady. 45 Odpowiedź przez Teo 2013-12-13 12:44:10 Teo Gość Netkobiet Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu Facet, ale to Twoje życie jest i takie patrzenie co by się kochanej podobało, a co nie, nieco Pantoflem trąca, ZWŁASZCZA, że formalnie nawet razem nie w ciągu 30 min jesteś u niej, to żadna odległość jest i faktycznie bez sensu jest się przeprowadzac, myślałam, że jakoś dalej do siebie widzę to tak, zajmij się w końcu własnym życie i własnymi sprawami, bo z tego wyjdzie jakaś chora sytuacja. Ona się zatopi w tej władzy nad Tobą, nie pierdniejsz bez jej zezwolenia, a na koniec i tak Ci powie "pa, pa".Teraz to takie ciepłe, jęczące kluchy z Ciebie. Zrobiłeś co mogłeś, chce kobieta czasu, to go dostanie, a Ty przestań już żebrać, bo się niedobrze robi. 46 Odpowiedź przez jano011 2013-12-13 13:08:49 jano011 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-07 Posty: 24 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuFaktycznie, masz rację. Muszę trochę zwolnić. Przychodzi mi to z wielkim trudem, ale chyba takie ciągłe błaganie (bo tak w rzeczywistości jest) wychodzi mi tylko na minus, bo jak zauważyłem im bardziej błagam, tym opór jest coraz większy. Na początku mówiła "myślę o tym cały czas", wypytywała jak sobie wyobrażam naszą przyszłość, a ostatnio "Mam ważne sprawy zawodowe. Nawet nie zaczęłam myśleć". 47 Odpowiedź przez Marteczka88 2017-01-21 11:13:18 Marteczka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-01-05 Posty: 1 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuWitam, czy zagląda tu jeszcze autor wątku jakims cudem?? 48 Odpowiedź przez Marvano 2017-01-21 15:34:49 Marvano Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-25 Posty: 283 Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiuJedź do niej, na kolanach, kwiaty, rozmowa i szczerość. I weź się za siebie!!!

zostawiłem żonę i żałuję