Autorką produkcji jest Maria Stachurska, mama Anny Lewandowskiej. Maria Stachurska i Anna Lewandowska na premierze filmu "Położna" w Teatrze Wielkim w Łodzi, 31 maja 2021 /Piotr Kamionka edited by Piotr Bodak Reżyseria: Maria Stachurska ⓒ SQUARE film studio sp. z o.o., Narodowe Centrum Kultury, Telewizja Polska SA, EC1 Łódź – Miasto… Władysława Filarecka (born Stachurska) was born on month day 1930, in birth place, to Tomasz Stachurski and Maria Stachurska (born Poradowska). Tomasz was born on December 30 1891, in Nowy Sącz. Maria was born on December 28 1889. Na premierze reżyserskiego debiutu Maria Stachurska mogła liczyć na wsparcie dzieci. W Łodzi zjawiła się zarówno elegancka Anna Lewandowska, jak i jej brat, Piotr Stachurski. Oboje pękali Autorka książki podkreślała, że rodzina Anny często mierzyła się z poważnymi problemami finansowymi. Po odejściu męża Maria Stachurska starała się na różne sposoby zapewnić Lewandowska has a younger brother, Piotr. She grew up without a father. Her mother, Maria Stachurska, has been involved in film making since the mid-1980s. She has worked in screenwriting and directing. Her last documentary, The Midwife, tells the story of Anna’s aunt who was a midwife in the Auschwitz-Birkenau concentration camp. Reżyserką "Położnej" jest Maria Stachurska, mama Anny Lewandowskiej. Pani Maria jest cioteczną wnuczką bohaterki filmu. Do stworzenia dokumentu zainspirowali ją wujowie, którzy opowiadali 9434. 31 maja odbyła się premiera filmu dokumentalnego Marii Stachurskiej. Na wydarzenie przyszło mnóstwo gwiazd, ale to mama Anny Lewandowskiej świeciła najjaśniej. Maria Stachurska planowała premierę filmu "Położna" na rok 2020, jednak z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem nie udało się jej tego planu zrealizować. Teraz w końcu się udało! W poniedziałek, 31 maj w Teatrze Polskim w Łodzi miała miejsce premiera filmu. Na wydarzenie przybyło mnóstwo gwiazd, które zapragnęły zobaczyć zekranizowaną przez Marię Stachurską historię położnej z Auschwitz, Stanisławy Leszczyńskiej, która w obozie koncentracyjnym przyjęła ponad 3 tysiące porodów i przez całą II wojnę światową robiła wszystko, by nowonarodzone dzieci przeżyły. Jak wyglądały na premierze Anna Lewandowska i reszta obecnych na wydarzeniu gwiazd? Premiera filmu mamy Anny Lewandowskiej - Marii Stachurskiej Film "Położna" to bardzo ważna produkcja. Dokument opowiadający o Stanisławie Leszczyńskiej ma szansę przybliżyć szerszej publiczności jej postać i niezwykłą historię. Zawodowe położne doskonale znają Stanisławę Leszczyńską, to właśnie w jej urodziny, 8 maja obchodzimy Polski Dzień Położnej. Teraz mogą poznać ją również widzowie w całej Polsce. Obecny na premierze minister kultury Piotr Gliński mówił: Cieszę się, że premiera filmu odbywa się w rodzinnym mieście Stanisławy Leszczyńskiej. Mam nadzieję, że film Marii Stachurskiej, który jest efektem trzyletniej pracy reżyserki i całej ekipy, nie tylko spełni ważna funkcje edukacyjną i popularyzatorską, ale przede wszystkim poruszy wszystkie serca - mówił podczas wydarzenia. To nie przypadek, że film stworzyła właśnie mama Lewandowskiej. Maria Stachurska jest cioteczną wnuczką Stanisławy Leszczyńskiej. Od dzieciństwa więc znała jej historię, ponieważ opowiadali o niej jej wujowie, a legenda tej niezwykłej osoby była obecna w rodzinie. Sama położna opisała swoje wspomnienia w książce: "Raport położnej z Oświęcimia", ale jest to tylko fragment jej doświadczenia i przeżyć. Mama Anny Lewandowskiej postarała się poszerzyć wiedzę o tej niezwykłej osobie, a efekty jej starań można obejrzeć w filmie "Położna". Co ciekawe zdjęcia do produkcji robił brat Anny Lewandowskiej, Piotr Stachurski. Jak wyglądały gwiazdy na premierze filmu Marii Stachurskiej Zobaczcie, jak wyglądały gwiazdy na premierze filmu. Ania Lewandowska wybrała na tę okazję zaskakującą biało-czerwoną stylizację! Zobacz także: Trudne chwile w życiu Roberta i Anny Lewandowskich. "Długa rozłąka przed nami" Anna Lewandowska postawiła na bardzo klasyczny strój. Czerwone cygaretki połączyła z białą koszulą i czarną marynarką. Elegancki dodatek stanowi czerwona wstążka. Całość wygląda bardzo schludnie i po prostu elegancko. Piotr Molecki/East News Maria Stachurska była jednak niewątpliwie gwiazdą wieczoru. Odkąd mama Ani Lewandowskiej zdecydowała się rozjaśnić włosy na kolor blond, wygląda naprawdę świetnie. Reżyserka z kolei postawiła na biały, jednolity kostium. Prostota i elegancja w najlepszym wydaniu. Piotr Molecki/East News Na premierze pojawiła się także Paulina Krupińska z mężem Sebastianem Karpielem-Bułecką. Dziennikarka postawiła na bardzo modny w tym sezonie komplet, marynarka i eleganckie szorty, oba elementy w tym samym kolorze mocnego kobaltu. Reszta dodatków jest w stonowanym czarnym kolorze. Całość wygląda poprawnie i elegancko. Piotr Molecki/East News Na wydarzeniu była też obecna Małgorzata Ostrowska-Królikowska, która czytała fragmenty książki Stanisławy Leszczyńskiej. Aktorka wybrała na tę okazję także stonowany w kolorystyce komplet w kolorze butelkowej zieleni. Piotr Molecki/East News Matka Anny Lewandowskiej zamierza nakręcić niezwykły film! Premiera planowana jest już na wiosnę! Maria Stachurska o ciąży Anny LewandowskiejMaria Stachurska zamierza nakręcić film o swojej rodzinieAnna Lewandowska od momentu gdy została żoną słynnego piłkarza, jest jedną z najpopularniejszych postaci polskiego show biznesu. O małżeństwie Lewandowskich mówią prawie wszyscy. Anna nie ukrywa również, że z racji swojego burzliwego dzieciństwa łączy ją bardzo silna więź z matką – Marią Stachurską. Niejednokrotnie Lewandowska chwaliła się mamą, która jest obecnie dla niej ogromnym wsparciem. Dumna babcia bardzo chętnie opiekuje się wnuczką, a Anna często chwali się, że jej mama pełni funkcję etatowej się okazało mama Anny Lewandowskiej ma także inne ambitne plany! Zamierza nakręcić film o swojej krewnej Stanisławie Leszczyńskiej, która odbierała porody w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Pomysł filmu narodził się już kilka lat temu na Międzynarodowym Kongresie Obrońców Życia w Rzymie. Stanisława Leszczyńska ratując skazane na zagładę noworodki i w ekstremalnych warunkach odebrała ponad trzy tysiące niezwykła historia towarzyszyła mi od dzieciństwa, podskórnie od zawsze wiedziałam, że zrobię o Stanisławie Leszczyńskiej film – mówiła niedawno na spotkaniu Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego „Soli Deo” w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie Maria Lewandowskiej otrzymała od synów Leszczyńskiej rękopisy, które pomogą w realizacji filmu. Już wcześniej Stachurska przymierzała się do realizacji projektu, jednak ciągle napotykała na jakieś przystąpiłam do realizacji filmu, ciągle brakowało mi funduszy, zdjęcia kręcone były nieregularnie, z dużymi przerwami, a ja na własny koszt jeździłam po Polsce, szukając ostatnich żyjących świadków. Podupadłam na zdrowiu, ale nie załamałam się, oparcia szukałam w modlitwie. Dopiero teraz nastąpił nieoczekiwany zwrot, nagle otworzyło się wiele zamkniętych dotąd furtek, premiera filmu „Położna” już na wiosnę przyszłego roku. Mój projekt jednogłośnie przyjęła komisja Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, odnalazło się też kilku nowych świadków. Co więcej, proces beatyfikacyjny mojej ciotecznej babci, który toczy się od dwudziestu pięciu lat, bardzo mocno czytamy na Stachurska jako osoba bardzo wierząca pragnie dodać otuchy tym, którzy jej dać świadectwo, że wbrew wszystkiemu można nie tylko zachować godność i człowieczeństwo, ale w niedających żadnej nadziei warunkach przyjmować z radością nowe życie. Z pomocą wiary i modlitwy wszystko jest na premierę „Położnej”?Zobacz: Anna Lewandowska nie oparła się świątecznym pokusom! Nie uwierzycie ile PRZYTYŁA w trzy dni!Zobacz: To pierwszy taki sukces Anny Lewandowskiej! Żona Roberta Lewandowskiego została dostrzeżona przez zagraniczną prasę!Zobacz: Anna Lewandowska szaleje na jarmarku świątecznym w Monachium! Tata Robert cierpliwie to znosi i zabawia malutką Klarę! Taki sielankowy widok to rzadkość! [DUŻO ZDJĘĆ]Cezary Kucharski, Iwona Lewandowska, Maria StachurskaIwona Lewandowska i Maria Stachurska - mamy Roberta i AniMaria Stachurska - mama Anny Lewandowskiej o ciążyZuza MaciejewskaDla show-biznesu rzuciłam politykę i zamiast oglądać wiadomości, z wypiekami na twarzy śledzę życie gwiazd. Dzień rozpoczynam od przeglądania Instagrama - kiedy odpowiednio się wkręcę, mogę scrollować go godzinami, szukając nowych ciekawostek. Na bieżąco śledzę wszystkie programy rozrywkowe, a nazwiska uczestników, wymieniam nawet przez czytane dziśMoże Cię zainteresować Anna Lewandowska z okazji Świąt pochwaliła się na Instagramie osiągnięciem swojej mamy, Marii Stachurskiej. Kobieta wydała książkę, a na zdjęciu wygląda spektakularnie. Anna Lewandowska nie często publikuje zdjęcia z wizerunkiem swojej mamy, choć ta niezmiennie towarzyszy jej podczas najważniejszych wydarzeń w jej życiu prywatnym i dotyczących kariery. Teraz trenerka i żona Roberta Lewandowskiego postanowiła zrobić wyjątek. Na swoim profilu na Instagramie zamieściła fotografię, na której pozuje z mamą w wyjątkowym dniu. Maria Stachurska ukończyła swoją książkę o Stanisławie Leszczyńskiej, położnej z Auschwitz-Birkenau. Anna Lewandowska pokazała zdjęcie z mamą Na zdjęciu zamieszczonym na Instagramie, Anna Lewandowska pozuje z mamą w czułym objęciu z egzemplarzem książki napisanej przez Marię Stachurską. Kochani, jestem ogromnie dumna, że mogę Wam dziś przedstawić dzieło mojej MAMY - książkę o Stanisławie Leszczyńskiej, położnej z Auschwitz-Birkenau, której proces beatyfikacji rozpoczął się w 1993 roku. [...] Mamo, dziękuję i gratuluję! - napisała pod postem Lewandowska. Pod postem, oprócz gratulacji i słów podziwu dla mamy Anny Lewandowskiej pojawiły się również komentarze dotyczące jej odmienionego wyglądu. Babcia Klary i Laury w niedawnym czasie przeszła już metamorfozę, ale teraz jej włosy są naprawdę długie, a jej fryzura odjęła jej ładnych parę lar. Zobacz także: Anna Lewandowska w trzeciej ciąży? Jej słowa nie pozostawiają wątpliwości VIPHOTO/East News - Instagram@annalewandowskahpba Pani Maria Stachurska postawiła na jasny blond i fryzurę, która pasuje każdemu, czyli włosy do ramion. W tej długości, przy tak gęstych włosach wygląda niesamowicie. Patrząc na zdjęcie trzeba przyznać, że Anna Lewandowska jest naprawdę podobna do swojej odmienionej mamy. Aniu, Twoja mama jest bardzo podobna do cioci Stanisławy Leszczyńskiej - dziękuję za książkę - napisała jedna z fanek. O rany, nie wiedziałam, że to twoja mama. Masz dobre geny Aniu - dodała inna. Jak siostry - przyznała kolejna. Rzeczywiście podobne? Opublikowano: 2017-06-23 10:42:46+02:00 Dział: Społeczeństwo Społeczeństwo opublikowano: 2017-06-23 10:42:46+02:00 Maria Stachurska / autor: archiwum prywatne W 1992 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Stanisławy Leszczyńskiej, przysługuje jej teraz tytuł Służebnicy Bożej. Może zadam wyjątkowo osobiste pytanie, ale czy zdarza się Pani modlić za jej wstawiennictwem? Ja od dziecka odmawiam jej modlitwę. Jej najstarszy syn, Bronisław, kiedy byłam małą dziewczynką opowiedział mi, o modlitwie swojej mamy. Bardzo mi się spodobała. Leszczyńska przed wojną, ale i w obozie, i po wojnie, modliła się właśnie takimi prostymi słowami, które stały się moją modlitwą: „Maryjo w jednym pantofelku spiesz z pomocą, przybywaj”. Natomiast to, że moja Ciotka może zostać świętą? Najczęściej ludzie wyobrażają sobie świętych jako osoby od urodzenia nieskazitelne, wiecznie miłe, dobroduszne, niemalże nie pijące mleka z piersi matki w piątki ( śmiech), a przecież są ludźmi, mają swoje wady, swoje zalety, święty nie zawsze musi być dla nas wygodny. Leszczyńska tez taka była. Cechowała się dużym dystansem, pracowitością, stawiała wymagania, potrafiła być rygorystyczna, a jednocześnie rozmodlona. Jako nastolatka muszę przyznać, że nawet się jej w pewien sposób bałam. Wtedy jej obraz wykrystalizował mi się jako postaci ostrej, surowej. Natomiast, gdy przystąpiłam do realizacji filmu, zdałam sobie sprawię z jednej rzeczy. Ona nie mogła być inna po tym, co tam przeszła. Byłaby nieprawdziwa, gdyby wróciła z obozu i była śmieszką, czy właśnie taką osobą odpuszczającą w wielu aspektach życia. Po tym wszystkim nie mogła być inna. Gdy „wchodzę” w jej życie, nieraz zastanawiam się, dlaczego muszę aż tak głęboko wniknąć?, a może ona z góry mi mówi: nie miej mi za złe, że byłam czasami ostra, spójrz na to inaczej. I teraz już wiem, że ona nie mogła być inna. Nigdy o tym co robiła w obozie, co tam się działo, a tym bardziej o swoim heroizmie nie opowiadała. Po prostu robiła to, co do niej należało w warunkach jakich się znalazła. Zresztą po powrocie z obozu dalej wykonywała swoje obowiązki i służyła innym z ogromną sumiennością. To jakby cechowało jej charakter. A przecież święci są różni. Np. św. Hieronim był raptusem, często wpadał w furię. Święci byli wymagający, często gwałtowni i mieli swoje wady, bo byli przecież ludźmi. O świętości człowieka świadczy jego relacja z Panem Bogiem i wypływająca z tej relacji miłość bliźniego i heroizm cnót, nie musi on podobać się innym, ale Bogu. Poza tym świętość jest powołaniem każdego człowieka. I od nas zależy co my zrobimy z tym powołaniem. Stanisława Leszczyńska była wierna swojemu powołaniu – żyła Eucharystią, zawsze mówiła śmiało o swoim zawierzeniu Matce Najświętszej, a tę relację z Panem Bogiem - wymagającą – przenosiła na rodzinę, bliskich i przyjaciół, także na swoją codzienność i mozolną, trudną pracę. Tu jest ta jej świętości, nie tylko w odniesieniu do bohaterstwa w obozie, ale właśnie w szarości każdego dnia. Ona zdała ten egzamin w cichości i trudzie nigdy nie narzekając, nigdy się nie skarżąc. Była mowa o rodzinie, o pewnych zasadach i wartościach. Z pewnością jest to dla Pani ważne. W takim razie, czy ma Pani jakąś receptę na przekazywanie tego dobra dzieciom? Uważam, że przekazywanie, przede wszystkim odbywa się przykładem, a nie samym mówieniem. Na pewno popełniłam wiele błędów, bo nie ma takich ludzi, którzy by ich nie popełniali. Może trochę z żartem powiem, że jak dziecko przychodzi na świat, to nie ma załączonej do niego instrukcji obsługi, ale myślę, że Pan Bóg wie, co robi, dając konkretne dziecko konkretnej rodzinie. I ja to tak widzę, Bóg przekazał mi w moich dzieciach swój największy skarb, człowieka, którego musiałam ukształtować. Starałam się swoim dzieciom przekazać wiarę, pewne podstawy, wartości i tradycje. Co one z tym dalej zrobią, to już oczywiście ich sprawa. Ale jak to powiedziała kiedyś moja córka, najważniejszy jest ten kręgosłup moralny i że jak się go dobrze ukształtuje, to nawet przeżywając okresy buntu, zawsze da on o sobie znać. Niemniej o jakiejś recepcie nie chcę mówić, bo jej nie mam. Ale myślę, że te wartości, które przekazałam swoim dzieciom, to czego ich uczyłam, zapewniły im takie, a nie inne widzenie świata, to otwarcie na drugiego człowieka, uwrażliwienie na cierpienie, na pomoc innym, na miłość. Patrząc na to, jak popularna jest Pani córka, Anna Lewandowska i jej rodzina, trzeba przyznać, że zachowuje po prostu skromność. Jest Pani dumna, że potrafi zachować swój kręgosłup moralny w świecie jupiterów i blichtru medialnego? Tak, jestem bardzo dumna! Także Robert jest osobą, która w ogóle bardzo mocno zachowuje swoje zasady, wpojone mu w domu od dziecka, i jest człowiekiem nieprawdopodobnie wyważonym, spokojnym a to wszystko co się dzieje wokół nich jest absolutnie poza nimi. Czytaj dalej na następnej stronie Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu. W 1992 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Stanisławy Leszczyńskiej, przysługuje jej teraz tytuł Służebnicy Bożej. Może zadam wyjątkowo osobiste pytanie, ale czy zdarza się Pani modlić za jej wstawiennictwem? Ja od dziecka odmawiam jej modlitwę. Jej najstarszy syn, Bronisław, kiedy byłam małą dziewczynką opowiedział mi, o modlitwie swojej mamy. Bardzo mi się spodobała. Leszczyńska przed wojną, ale i w obozie, i po wojnie, modliła się właśnie takimi prostymi słowami, które stały się moją modlitwą: „Maryjo w jednym pantofelku spiesz z pomocą, przybywaj”. Natomiast to, że moja Ciotka może zostać świętą? Najczęściej ludzie wyobrażają sobie świętych jako osoby od urodzenia nieskazitelne, wiecznie miłe, dobroduszne, niemalże nie pijące mleka z piersi matki w piątki ( śmiech), a przecież są ludźmi, mają swoje wady, swoje zalety, święty nie zawsze musi być dla nas wygodny. Leszczyńska tez taka była. Cechowała się dużym dystansem, pracowitością, stawiała wymagania, potrafiła być rygorystyczna, a jednocześnie rozmodlona. Jako nastolatka muszę przyznać, że nawet się jej w pewien sposób bałam. Wtedy jej obraz wykrystalizował mi się jako postaci ostrej, surowej. Natomiast, gdy przystąpiłam do realizacji filmu, zdałam sobie sprawię z jednej rzeczy. Ona nie mogła być inna po tym, co tam przeszła. Byłaby nieprawdziwa, gdyby wróciła z obozu i była śmieszką, czy właśnie taką osobą odpuszczającą w wielu aspektach życia. Po tym wszystkim nie mogła być inna. Gdy „wchodzę” w jej życie, nieraz zastanawiam się, dlaczego muszę aż tak głęboko wniknąć?, a może ona z góry mi mówi: nie miej mi za złe, że byłam czasami ostra, spójrz na to inaczej. I teraz już wiem, że ona nie mogła być inna. Nigdy o tym co robiła w obozie, co tam się działo, a tym bardziej o swoim heroizmie nie opowiadała. Po prostu robiła to, co do niej należało w warunkach jakich się znalazła. Zresztą po powrocie z obozu dalej wykonywała swoje obowiązki i służyła innym z ogromną sumiennością. To jakby cechowało jej charakter. A przecież święci są różni. Np. św. Hieronim był raptusem, często wpadał w furię. Święci byli wymagający, często gwałtowni i mieli swoje wady, bo byli przecież ludźmi. O świętości człowieka świadczy jego relacja z Panem Bogiem i wypływająca z tej relacji miłość bliźniego i heroizm cnót, nie musi on podobać się innym, ale Bogu. Poza tym świętość jest powołaniem każdego człowieka. I od nas zależy co my zrobimy z tym powołaniem. Stanisława Leszczyńska była wierna swojemu powołaniu – żyła Eucharystią, zawsze mówiła śmiało o swoim zawierzeniu Matce Najświętszej, a tę relację z Panem Bogiem - wymagającą – przenosiła na rodzinę, bliskich i przyjaciół, także na swoją codzienność i mozolną, trudną pracę. Tu jest ta jej świętości, nie tylko w odniesieniu do bohaterstwa w obozie, ale właśnie w szarości każdego dnia. Ona zdała ten egzamin w cichości i trudzie nigdy nie narzekając, nigdy się nie skarżąc. Była mowa o rodzinie, o pewnych zasadach i wartościach. Z pewnością jest to dla Pani ważne. W takim razie, czy ma Pani jakąś receptę na przekazywanie tego dobra dzieciom? Uważam, że przekazywanie, przede wszystkim odbywa się przykładem, a nie samym mówieniem. Na pewno popełniłam wiele błędów, bo nie ma takich ludzi, którzy by ich nie popełniali. Może trochę z żartem powiem, że jak dziecko przychodzi na świat, to nie ma załączonej do niego instrukcji obsługi, ale myślę, że Pan Bóg wie, co robi, dając konkretne dziecko konkretnej rodzinie. I ja to tak widzę, Bóg przekazał mi w moich dzieciach swój największy skarb, człowieka, którego musiałam ukształtować. Starałam się swoim dzieciom przekazać wiarę, pewne podstawy, wartości i tradycje. Co one z tym dalej zrobią, to już oczywiście ich sprawa. Ale jak to powiedziała kiedyś moja córka, najważniejszy jest ten kręgosłup moralny i że jak się go dobrze ukształtuje, to nawet przeżywając okresy buntu, zawsze da on o sobie znać. Niemniej o jakiejś recepcie nie chcę mówić, bo jej nie mam. Ale myślę, że te wartości, które przekazałam swoim dzieciom, to czego ich uczyłam, zapewniły im takie, a nie inne widzenie świata, to otwarcie na drugiego człowieka, uwrażliwienie na cierpienie, na pomoc innym, na miłość. Patrząc na to, jak popularna jest Pani córka, Anna Lewandowska i jej rodzina, trzeba przyznać, że zachowuje po prostu skromność. Jest Pani dumna, że potrafi zachować swój kręgosłup moralny w świecie jupiterów i blichtru medialnego? Tak, jestem bardzo dumna! Także Robert jest osobą, która w ogóle bardzo mocno zachowuje swoje zasady, wpojone mu w domu od dziecka, i jest człowiekiem nieprawdopodobnie wyważonym, spokojnym a to wszystko co się dzieje wokół nich jest absolutnie poza nimi. Czytaj dalej na następnej stronie Strona 2 z 3 Publikacja dostępna na stronie: Mama Anny Lewandowskiej, Maria Stachurska, to kobieta wielu talentów, z której sławna córka jest bardzo dumna. W wywiadzie opowiedziała o kolejnej artystycznej pasji, której postanowiła się poświęcić. Anna Lewandowska to jedna z najpopularniejszych polskich celebrytek. Żona Roberta Lewandowskiego odniosła wielki sukces, łącząc sportową pasję ze smykałką do interesów. Doskonale wiedziała także, jak odpowiednio wykorzystać popularność. Obecnie jest uznawana za najpopularniejszą polską trenerkę i posiadaczkę prawdziwego imperium opartego o biznesy związane z ćwiczeniami, zdrowym stylem życia i odżywianiem, a nawet parentingiem. Do tego cieszy się ogromną sympatią milionów fanów, dla wielu z nich będąc wzorem do Ania i Robert są szczęśliwymi rodzicami dwóch córeczek, urodzonej w 2017 roku Klary i o trzy lata starszej Laury. Lewandowska doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważna jest rodzina, sama nigdy nie ukrywała, że jest bardzo blisko związana z mamą. Maria Stachurska jest niezwykle ciekawą postacią, która życie poświęciła szeroko pojętej sztuce. Pisze książki, jest reżyserką, przedstawiła między innymi niezwykle ciekawą historię swojej ciotki, położnej w obozie w Auschwitz. Okazuje się, że mama Ani ma także inną pasję, o której opowiedziała podczas odwiedzin w "Dzień Dobry TVN".ZOBACZ TAKŻE: Anna Lewandowska na starym zdjęciu z mamą. Złożyła jej piękne życzenia z okazji Dnia Mamy [FOTO] Maria Stachurska ma niezwykły talent. Mama Anny Lewandowskiej pisze ikonyZainteresowanie Marii Stachurskiej ikonami wzbudziła jedna z nich, którą zauważyła u przyjaciela. Jej pierwsze dzieło miało na nią niezwykły wpływ. - Powiedziałam: „ja tak chcę”. To pragnienie było tak wielkie, że postanowiłam zapisać się do szkoły pisania ikon. Znalazłam jezuitów, to było 8-9 lat temu (...) Mówi się, że pierwsza ikona zawsze powinna zostać dla pisarza. Zostałam uzdrowiona podczas pisania tej ikony, dlatego mój Pantokrator jest tutaj - zdradziła Maria obdarza własnoręcznie wykonanymi ikonami najbliższych, w tym córkę i Dla Laurki też zrobiłam Matkę Bożą (…) Dla mojej córki św. Annę na imieniny (...) Te ikony mają wtedy troszkę charakter tych osób, za które to robię - przyznać, że zainteresowania mamy Anny Lewandowskiej poszły w wyjątkowo ciekawym kierunku. Nie sposób nie docenić jej talentu.

maria stachurska matka anny lewandowskiej